Refleksje w Dniu Matki
Dzisiaj poza ogromną wdzięcznością i miłością do mojej Mamy, poczułam coś w rodzaju tęsknoty do Mamy Niebieskiej. Czy Matka Boża, czuje moją miłość?
Czy daję jej powody, by czuła się dla mnie ważna?
Dzisiaj poza ogromną wdzięcznością i miłością do mojej Mamy, poczułam coś w rodzaju tęsknoty do Mamy Niebieskiej. Czy Matka Boża, czuje moją miłość?
Czy daję jej powody, by czuła się dla mnie ważna?
15 października rok temu leżałam w szpitalu pełna strachu, że znów może będzie trzeba pożegnać się zbyt szybko. Jak wiele z nas zna ten ból i skrywa go w sobie…
Jak to jest stracić dziecko?
Gdzie w tym wszystkim Pan Bóg?
Czy nie boję się nazywać grzechu po imieniu?
Czy potrafię trzeźwo i w świetle bożego prawa oceniać rzeczywistość?
Czy interesuję się swoim otoczeniem, społeczeństwem i kulturą, czy uciekam w egoizm?
Wielokrotnie mogłam się o tym przekonać, kiedy to skrzętne plany i przewidywania stawały się niemożliwe do zrealizowania w jednej minucie. Sekundzie.
Miałam swój czas oporu, frustracji i buntu przeciwko Panu Bogu, czy jeszcze przed nawróceniem – psioczenia na zły los, energię wszechświata i wstrętnego pecha…
Mówimy głupoty. Robimy głupoty. Na głupotach się skupiamy.
Trzymamy się kurczowo tego świata z jego wszystkimi dobrami. Dawno powinniśmy się pokornie odsunąć, przestać się mądrzyć i zrobić przestrzeń w życiu dla Pana Boga. Jak mówi dzisiejsza Ewangelia, nie jest to powód do bycia ponurym – wręcz przeciwnie! Nadszedł dla nas wspaniały czas Wielkiego Postu. Czas pokuty, pracy nad sobą i pogłębienia swojej relacji z Bogiem.